Wrocławskie neony znów błyszczą
Po miesiącach intensywnych prac, jedyna w Polsce plenerowa wystawa historycznych neonów znów zachwyca pełnią barw i światła. W podwórku przy Ruskiej 46c we Wrocławiu odbyło się uroczyste otwarcie zmodernizowanej Galerii Neonów – miejsca, które zyskało status lokalnej legendy i przyciąga zarówno miłośników designu, jak i turystów z całego świata.
Lampy neonowe to wynalazek z początku XX wieku (fot. materiały prasowe Wrocławia)
Przez dekady były symbolem wielkomiejskości i koloru w szarej rzeczywistości PRL. Teraz – pieczołowicie odrestaurowane – znów przyciągają spojrzenia i budzą emocje. W ramach zawartej w czerwcu 2024 roku umowy między Miastem a fundacją Neon Side, Wrocław zobowiązał się do kapitalnego remontu neonów i wzięcia ich w dziesięcioletni najem. Inwestycja kosztowała 250 tys. zł i objęła nie tylko naprawę niesprawnych instalacji, ale i pełne odtworzenie kilku z nich.
– To miejsce stało się świetlną mapą Wrocławia, który dziś żyje głównie w pamięci jego mieszkańców – podkreśla prezydent Jacek Sutryk. – Odwiedzają je młodzi, by zrobić zdjęcia, ale starsi mogą tu przeżyć sentymentalną podróż do przeszłości.
Wszystko zaczęło się od pasji jednego człowieka
Galeria przy Ruskiej nie powstałaby, gdyby nie pasja Tomasza Kosmalskiego – prawnika z wykształcenia, a z zamiłowania kolekcjonera miejskich pamiątek. To on, już od 2005 roku, zaczął ratować neony skazane na zapomnienie i złomowanie. Niektóre z napisów – jak ten z Biskupina – odnajdywał pocięte na części w punktach skupu złomu. Inne, jak monumentalny neon „Elam”, demontował z dachów dawnych zakładów przemysłowych.
– Każdy z tych neonów ma swoją historię. Za każdym kryje się jakaś opowieść o miejscu, ludziach i czasach – mówi Tomasz Kosmalski.
Otwarcie zmodernizowanej galerii nie ograniczyło się do symbolicznego „włączenia światła”. Wydarzenie zyskało artystyczną oprawę: pokaz multimedialny przygotowany przez Sebastiana Siepietowskiego z ASP, występ saksofonisty Roberta Kamalskiego i DJ-a Feel Xa – znanego z Kalibra 44. Nie zabrakło również historycznego komentarza profesora Jana Miodka.
W sobotę, 5 kwietnia odbył się uroczysty restart galerii neonów w podwórku przy Ruskiej 46c. (fot. materiały prasowe Wrocławia)
Wrocławskie legendy świetlne
Na trzech ścianach podwórza zawisło obecnie 20 neonów – od nazw dawnych sklepów i kin, po reklamy hoteli i biurowców. Każdy z nich to kawałek miejskiej historii. Niektóre – jak „Rumcajs”, „Cuprum” czy „Grand Hotel” – trzeba było niemal całkowicie zrekonstruować. Prace trwały miesiącami, a do montażu potrzebny był podnośnik, który przez siedem tygodni poruszał się między fasadami kamienic.
Historia wrocławskich neonów sięga lat 20. XX wieku. Po wojnie rozbłysły z nową mocą, zwłaszcza od lat 60., gdy miasto odbudowywało się po zniszczeniach i szukało nowego, wielkomiejskiego oblicza. Powstawały setki świecących napisów, projektowanych przez utalentowanych artystów – m.in. Janusza Tarantowicza, Mariana Fijałkowskiego czy Jerzego Werszlera.
Niektóre instalacje wywoływały kontrowersje, jak neon z nagą Ewą promującą owoce, który szybko zdemontowano po skargach mieszkańców. Inne – jak czarownica na odkurzaczu reklamująca sklepy AGD – spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem.
W miejscu, gdzie dziś znajduje się galeria, od lat 60. działała państwowa firma „Reklama” – największy producent neonów na Dolnym Śląsku. To tu rodziły się świetlne symbole Wrocławia, a teraz – dzięki wspólnemu wysiłkowi miasta, fundacji i pasjonatów – wracają, by znów opowiadać swoją historię.
Źródło: Materiały prasowe Wrocławia